1. Ubezpieczenie szkolne - nieobowiązkowy „obowiązek”?

Jak to jest?

03/02/2017, godz. 18:03, źródło: www.bezpieczny.pl

   Co roku, z końcem wakacji rodzice nerwowo przeliczają swój budżet, szykując się na coroczne wydatki. Nieunikniona jest eskapada po sklepach w celu skompletowania szkolnej wyprawki. Tornistry, piórniki i inne gadżety, nie mówiąc już o podręcznikach, to wydatki, które znacząco uszczuplają domowy budżet. A to dopiero początek kosztów, bo już po pierwszym zebraniu rodzic nerwowo zerka do portfela. Każdy kolejny wydatek budzi zdecydowany sprzeciw, ale przecież wszystko jest potrzebne: składka na Komitet Rodzicielski, składka na świetlicę, składka na obiady, wpisowe na wycieczkę, składka na ubezpieczenie… Rodzic nerwowo podlicza słupek wydatków, ale co zrobić, jak trzeba płacić- to płaci. I tu się na chwilę zatrzymajmy.
Czy trzeba płacić za ubezpieczenie szkolne?
Można, ale NIE TRZEBA! Takie ubezpieczenie nie jest obowiązkowe!

Nie czekaj do września, rozłóż wydatki na kilka miesięcy.

Kup ubezpieczenie Dziecku już dziś.

   NNW to ubezpieczenie osobowe, a to z kolei znaczy, że można otrzymać świadczenie z kilku polis równocześnie, bo istnieje tu kumulacja świadczeń. Brzmi jak złowrogi bełkot, ale to informacja, dla Ciebie, Rodzicu, bardzo przydatna. Jeśli już ubezpieczyłeś swoje dziecko od następstw nieszczęśliwych wypadków w innym Towarzystwie, ale z jakichś przyczyn uważasz, że to za mało, zawsze możesz dokupić kolejne ubezpieczenie, a w razie szkody możesz się zwrócić do wszystkich Towarzystw, z którymi zawarłeś umowę ubezpieczenia.

Jeśli zrobiłeś coś dobrze, nigdy nie jest za późno, by zrobić to lepiej.

   MEN - List w sprawie ubezpieczenia NNW dzieci i młodzieży w szkołach
Czy ubezpieczenie NNW dzieci i młodzieży w szkołach jest obowiązkowe?

   Często jednak rodzice płacą, bo nie wiedzą, że nie muszą lub wiedzą, ale nie chcą tworzyć zamieszania na zebraniu. Ba, rodzice płacą i nie wiedzą za co! Na zebraniach najczęstszym komunikatem jest wysokość składki i termin wpłaty, by szybciutko przejść do kolejnych punktów spotkania. Rzadko kiedy tematowi poświęca się więcej uwagi. W efekcie rodzic kupuje ubezpieczenie - kupuje „kota w worku”. Najgorsze w tym jest to, że opłacając składkę rodzic pozostaje z przeświadczeniem, że zrobił dobrze, a dziecko jest w pełni chronione ubezpieczeniem.
Niestety, szkoły nie udzielają precyzyjnych informacji o ubezpieczeniu, nawet, jeśli rodzic o nie poprosi. Nie wynika to ze złej woli pedagogów, ale po prostu z braku Ich merytorycznego przygotowania. Nauczyciel jest pedagogiem, przedstawicielem szkoły, a nie danego Towarzystwa Ubezpieczeniowego.

   Treść warunków umowy - to informacje, jakie powinien otrzymać każdy rodzic przed zawarciem umowy ubezpieczenia. Rodzic powinien również być powiadomiony, że szkoła zawarła polisę OC. Jeśli jej nie ma - w takim przypadku za szkodę odpowiada gmina (dotyczy szkół publicznych). W momencie gdy dziecko w szkole poślizgnie się na świeżo umytej podłodze i wybije sobie zęby- wówczas odszkodowanie może uzyskać z ubezpieczenia szkoły. Ale uwaga, nie wolno ślepo wierzyć w OC szkoły, bo życie pokazuje, iż większość nieszczęśliwych wypadków ma miejsce poza szkołą, w czasie wolnym od lekcji.

   Ze statystyk wypadków z udziałem dzieci wynika jasno, iż najwięcej zdarzeń ma miejsce poza szkołą, zwłaszcza w okresie ferii i wakacji.

   W „wykupionym” ubezpieczeniu z warunkami, których rodzic nie miał okazji poznać, istnieje poważne ryzyko, że kwota wypłaconego świadczenia nie będzie współmierna do skali szkody, jakie poniosło dziecko, lub rodzic nie zgłosił szkody z konkretnego zdarzenia, które było objęte ochroną, ponieważ nie posiadał takiej wiedzy.

   Przykładowo, śmierć dziecka opiewa na kilkanaście tysięcy, natomiast sam procent uszczerbku to raptem kilkadziesiąt złotych odszkodowania.

   Drogi Czytelniku, ten artykuł nie powstał po to by deprecjonować potrzebę posiadania ubezpieczenia.

Ubezpieczać się trzeba!

   Wartość życia i zdrowia dziecka to wartość niemierzalna żadnymi pieniędzmi, jednak koszty leczenia są jak najbardziej policzalne. Najważniejsze, aby rodzic w owczym pędzie nie godził się na pierwszą-lepszą przedłożoną ofertę, ale zadał sobie minimum trudu, by znaleźć takie ubezpieczenie, które ceną i zakresem, będzie spełniało jego oczekiwania.

Dlaczego ubezpieczenie kupione w portalu Bezpieczny.pl to najlepsze rozwiązanie?

  1. Składka dopasowana do Twojego budżetu;
  2. Kilka pakietów różniące się zakresem ochrony do wyboru;
  3. Wiesz, za co płacisz;
  4. Polisa, Warunki Umowy, tabela świadczeń - wszystko w jednym miejscu - w portalu i na Twoim emailu;
  5. Łatwy i przejrzysty sposób zgłaszania roszczeń; informacja o statusie likwidacji szkody przesyłana SMSem;
  6. Jeśli posiadasz kilkoro dzieci, ubezpieczasz je w jednym miejscu od przedszkolaka do studenta, niezależnie do której szkoły uczęszczają;
  7. Za pośrednictwem portalu możesz dokupić inne produkty ubezpieczeniowe;
  8. 10% rabat dla Klientów zawierających umowy w systemie on-line ;
  9. Będziesz „Bezpieczny.pl”!


2. Ubezpieczenie szkolne? Nie licz na wiele, gdy dziecku coś się stanie

Jak to jest?

06/09/2016, godz. 7:23, źródło: www.infowire.pl

   Co roku na terenie polskich szkół ma miejsce ponad 71 tys. wypadków z udziałem uczniów. Najczęściej dochodzi do złamań, zwichnięć oraz skręceń kończyn. I dopiero gdy otrzymujemy 50 zł odszkodowania, zaczynamy się interesować, co jest z ubezpieczeniem szkolnym nie tak?

   Ubezpieczenie dziecka od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) jest nieobowiązkowe i szkoła nie może zmusić rodziców do opłacenia tego wybranego przez siebie. „Rodzice mają prawo wiedzieć, na jakie ubezpieczenie zdecydowała się szkoła. Placówka ma obowiązek poinformowania, jak ono działa, jakie są jego warunki. Idealnie byłoby, gdyby szkoła przedstawiła na zebraniu kilka propozycji, wariantów ubezpieczenia NNW” – stwierdza w rozmowie z serwisem infoWire.pl Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika Finansowego.

   Największym problemem polis szkolnych jest niska suma ubezpieczenia. Zazwyczaj to tylko 10 tys. zł, w sporadycznych przypadkach – 20 tys. zł. Oczywiście wynika to z presji na obniżanie kwoty składki rocznej, ale czy warto oszczędzać na bezpieczeństwie dzieci? „Jeśli nasza pociecha jest żywiołowa lub uczęszcza na pozalekcyjne zajęcia sportowe, dobrze jest ją doubezpieczyć” – uważa rozmówczyni.

   Przed podpisaniem umowy i zapłaceniem za polisę należy sprawdzić jej zakres! Ubezpieczenie szkolne, choć chroni również na zajęciach dodatkowych, to zwykle nie wszystkich (może nie dotyczyć np. zajęć sportowych). Wiele polis ma też inne wyłączenia, np. nie pokrywa kosztów leczenia ani nie gwarantuje ochrony w przypadku niektórych chorób, w tym nowotworów. Ubezpieczenia te nie zapewniają także zadośćuczynienia.



Krystyna Krawczyk – Biuro Rzecznika Finansowego - o ubezpieczeniach szkolnych (źródło: www.infowire.pl)

Potrzebujesz pomocy?

Zadzwoń, pomożemy!

UBEZPIECZENIE SZKOLNE - NIEOBOWIĄZKOWY „OBOWIĄZEK”?

Co roku, z końcem wakacji rodzice nerwowo przeliczają swój budżet, szykując się na coroczne wydatki.... [czytaj]

Szybkie menu:

Kontakt:

Biuro czynne: